Agnieszka Piskała-Topczewska
dietetyk, diet coach
Głód nie jest naszym sprzymierzeńcem w odchudzaniu?
Nie ma potrzeby się głodzić. Organizm nastawia się wówczas na minimalizację kosztów związanych z uczuciem głodu – i magazynuje nadwyżki. Albo może reagować kompulsywną potrzebą jedzenia, bo przecież nie wiadomo, kiedy trafi się następna okazja, żeby się najeść.
Kiedy głód bywa mylony z chęcią na jedzenie?
Chęć na jedzenie może mieć wiele przyczyn. Osoba odchudzająca się, która spożywa zbilansowane posiłki (z pewnym niewielkim deficytem kalorycznym), może mieć ochotę na „coś”. I to wcale nie z powodu chęci zaspokojenia realnego głodu, tylko raczej z potrzeby zaspokojenia deficytu emocjonalnego. Zaspokajanie głodu, wynikającego z przyczyn pozafizjologicznych pełni funkcję poprawienia nastroju, zabicia nudy, relaksu, nagrody albo ucieczki od jakiegoś problemu. Jedzenie bowiem zmniejsza napięcie wynikające ze stresu. Kiedy przychodzimy do domu po całym męczącym dniu, chcemy się czymś nagrodzić, pocieszyć. Najłatwiej zrobić to za pomocą jedzenia. Niektórzy jedzą aż do uczucia przejedzenia.
Głód jest w procesie odchudzania zły, ale chęć na zjedzenie czegoś po dwóch – trzech godzinach od posiłku, jest dobra?
Tak. To jest ten apetyt, który powinniśmy zaspokoić. Przy tym uwaga – zwykle zaczynamy od sięgnięcia po pokarmy o wyrazistym smaku: słodkie, słone, tłuste – szybko dostępne i dające zastrzyk energii. Należy z tym walczyć – jeść to, co nam zapewni dobrą energię.
Jak odróżnić prawdziwy apetyt od chęci na cokolwiek, byle uwolnić się od emocjonalnego głodu?
To jest, niestety, dosyć trudne, ale bardzo istotne dla osób mających tendencję do sięgania po ponadprogramowe jedzenie.
- Jeżeli siadamy do posiłku z uczuciem: „Coś bym zjadł(a), chociaż nie jestem bardzo głodny(a)”, to zjemy mniej, będziemy bardziej wybredni i nie objemy się kompulsywnie.
- Niektórzy mają specyficzny stosunek do jedzenia – uważają, że nie należy go marnować, i dlatego je zjadają co do okruszka. Jednak zjadanie zbyt dużej ilości jedzenia to także jest marnotrawstwo. Lepiej kupić mniej i zjeść mniej.
Czy głodówka nigdy nie jest dobra?
Nigdy. Skądinąd są badania mówiące, że lepiej nie dojeść niż się przejeść. Ludzie wstający od stołu z lekkim niedosytem żyją dłużej. Trzeba się tego nauczyć.
*w materiale wykorzystano fragmenty książki „Chrzań te diety!” A. Piskała – Topczewska, K. Romanowska.
Według rankingu polskich dietetyków najzdrowszą i najlepszą jest obecnie dieta śródziemnomorska. Pozytywne oceny otrzymały dieta śródziemnomorska, dieta DASH, fleksitarianizm, dieta wegetariańska i dieta indeksu glikemicznego. …
Zalecenia tradycyjnej „diety śródziemnomorskiej” ujęte są w piramidzie, którą zaktualizowano w 2010 roku. Wtedy też UNESCO uznało ją za niematerialne dziedzictwo kulturowe ludzkości. Dieta pomaga …