Labiominoroplastyka, czyli plastyka warg sromowych mniejszych, to zabieg z pogranicza ginekologii, chirurgii plastycznej i medycyny psychoseksualnej. Lek. med. Martyna Sikora-Jajani, specjalistka ginekologii i położnictwa na podstawie własnych doświadczeń klinicznych i naprawczych przedstawia kluczowe wskazania do labioplastyki, najczęstsze błędy popełniane podczas zabiegu oraz ich konsekwencje.

lek. med. Martyna Sikora-Jajani
Specjalistka ginekologii i położnictwa. Absolwentka Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, kształciła się także na Università degli Studi di Milano we Włoszech. Współwłaścicielka łódzkiej Kliniki Intima Art & Este, w której wykonuje zabiegi ginekologii plastycznej, estetycznej i regeneracyjnej. Prowadzi ogólnopolskie szkolenia i kongresy dla lekarzy ginekologów.
Wskazania do labiominoroplastyki – kiedy warto wykonać plastykę warg sromowych mniejszych?
Wskazania do wykonania labiominoroplastyki są zróżnicowane i obejmują zarówno przesłanki anatomiczne, funkcjonalne, jak i psychoseksualne. Choć zabieg ten bywa postrzegany jako procedura o charakterze wyłącznie estetycznym, w rzeczywistości większość pacjentek zgłaszających się do zabiegu jest motywowana konkretnymi dolegliwościami oraz dyskomfortem związanym z codziennym funkcjonowaniem. Najczęstszym wskazaniem medycznym jest przerost warg sromowych mniejszych – jedno- lub obustronny – który może mieć charakter wrodzony, rozwojowy lub pourazowy. Przerost tkanek może powodować ucisk, ból, pieczenie, a także otarcia w trakcie aktywności fizycznej (jazdy na rowerze, biegania, tańca, jazdy konnej). Pacjentki często zgłaszają również dyskomfort i bolesność podczas stosunku płciowego, trudności z noszeniem obcisłej bielizny, kostiumów kąpielowych lub spodni, a także zaburzenia w odczuwaniu przyjemności seksualnej, związane z nadmiernym napięciem lub ograniczoną stymulacją stref erogennych. Kolejną grupą wskazań są asymetrie anatomiczne – zarówno widoczne estetycznie, jak i wyczuwalne funkcjonalnie. Nawet niewielkie różnice w długości czy objętości warg sromowych mogą prowadzić do jednostronnego podrażnienia lub wzmożonego napięcia w czasie aktywności ruchowej. Często asymetria jest następstwem porodu, urazu okołoporodowego lub niewłaściwego zeszycia krocza. W takich przypadkach labiominoroplastyka pełni funkcję nie tylko korekcyjną, lecz także rekonstrukcyjną.
Następnym wskazaniem jest nadmiar tkanek napletka łechtaczki, który nie tylko zaburza estetykę sromu, lecz także może ograniczać stymulację łechtaczki podczas stosunku, utrudniać higienę, a w niektórych przypadkach prowadzić do przewlekłych stanów zapalnych tej okolicy. Redukcja napletka łechtaczki (tzw. hoodoplastyka) bywa wykonywana samodzielnie lub jako element złożonej labioplastyki, szczególnie u pacjentek z objawami zaburzeń osiągania orgazmu lub wyraźnym niezadowoleniem z wyglądu strefy łechtaczkowej.
Wśród innych wskazań wymienia się deformacje pourazowe (np. blizny po pęknięciach lub nacięciach krocza), zmiany po wcześniejszych zabiegach ginekologicznych, a także wtórne przemieszczenia tkanek – szczególnie u kobiet po znaczącej utracie masy ciała. Wreszcie – choć rzadziej – pacjentki zgłaszają się z powodów czysto estetycznych, niezadowolone z wyglądu sromu mimo braku dolegliwości fizycznych. W takich przypadkach szczególnie ważna jest szczera rozmowa, konsultacja psychoseksuologiczna i realistyczne określenie możliwego do osiągnięcia efektu.
Warto podkreślić, że labiominoroplastyka powinna być wykonywana jedynie w przypadkach, gdy wskazania są rzeczywiste i poparte analizą funkcjonalną lub psychologiczną. Rzetelna kwalifikacja, uwzględniająca zarówno morfologię, jak i oczekiwania pacjentki, stanowi podstawę sukcesu terapeutycznego i minimalizacji ryzyka powikłań.
Najczęstsze błędy podczas labioplastyki – przyczyny powikłań i niezadowolenia pacjentek
Jednym z najczęstszych błędów w podejściu do labioplastyki jest traktowanie tego zabiegu jako prostej, „technicznej” procedury – porównywanej często do wycięcia zmiany skórnej. Tymczasem labioplastyka to interwencja mikrochirurgiczna, mająca nie tylko aspekt estetyczny, ale przede wszystkim funkcjonalny i psychoseksualny. Wymaga ona indywidualnego planowania, dużej precyzji oraz doświadczenia, które trudno zdobyć bez specjalistycznego szkolenia – a takich nie ma w programie specjalizacji z ginekologii i położnictwa.
Wielu operatorów zakłada, że skoro są biegli w „chirurgii ginekologicznej”, poradzą sobie także z labioplastyką. Niestety, to założenie prowadzi do poważnych błędów. Jednym z nich jest niewłaściwa kwalifikacja pacjentki – pominięcie dokładnej analizy jej anatomii, napięcia tkanek, proporcji oraz oczekiwań. Brak komunikacji, nieumiejętność przewidzenia gojenia w okolicy sromu oraz bagatelizowanie aspektu psychologicznego skutkują niezadowoleniem pacjentki, nawet jeśli technicznie zabieg został wykonany chociażby „poprawnie”.
Do poważnych błędów należy nadmierna resekcja tkanek, prowadząca do całkowitej lub częściowej amputacji warg sromowych mniejszych. Może to skutkować brakiem ochrony ujścia pochwy, przewlekłym przesuszeniem, podrażnieniami oraz powikłaniami seksualnymi – m.in. bólem i przeczulicą. W skrajnych przypadkach pozostawienie nadmiaru tkanek napletka łechtaczki przy zbyt dużym wycięciu warg skutkuje efektem tzw. mikropenisa, czyli nieproporcjonalnego, nadmiernie eksponowanego kompleksu łechtaczkowego. Jest to trudne do korekty i nierzadko traumatyczne dla pacjentki.
Kolejnym istotnym błędem jest nieprawidłowy rysunek cięcia, wykonywany na naciągniętej skórze lub po znieczuleniu. Takie działanie zniekształca naturalny kontur tkanek i prowadzi do niezamierzonych deformacji. Szczególnie problematyczne są asymetrie powstałe wskutek różnic w napięciu po obu stronach – co skutkuje efektem tzw. scallopingu, czyli rozchylania się i falowania warg. Może to pogorszyć funkcję i estetykę nawet bardziej niż sam przerost.
Równie poważnym problemem jest nieprawidłowe lub nieumiejętne znieczulenie miejscowe. Zbyt głębokie iniekcje w obrębie warg prowadzą do deformacji pola operacyjnego, utrudniają precyzyjne wyznaczenie granic cięcia, a dodatkowo mogą powodować zwiększone krwawienie lub dyskomfort pacjentki. Jeśli zabieg jest prowadzony bez odpowiedniej sedacji lub pacjentka odczuwa ból – operator często dostrzykuje środek znieczulający już po wykonaniu cięcia, co wiąże się z ryzykiem niekontrolowanego obrzęku i błędów chirurgicznych.
Błąd stanowi również użycie nieodpowiedniego sprzętu – klasycznego skalpela chirurgicznego zamiast urządzeń precyzyjnych. W labioplastyce jest zalecane stosowanie lasera CO₂ lub noża radiofrekwencyjnego, które pozwalają na kontrolę głębokości cięcia, ograniczenie krwawienia i mniejszą traumatyzację tkanek. Niewytrenowany operator, korzystający z narzędzia, którego nie zna lub którego parametrów nie rozumie, ryzykuje poparzenia, martwicę brzegów rany i znacznie wydłużony okres gojenia.
Na jakość zabiegu wpływa również technika szycia. Niewłaściwy dobór grubości nici, ich materiału oraz prowadzenie igły bez zachowania równomiernego napięcia skutkują powstawaniem blizn, nierówności i zniekształceń. Wargi zszyte grubą nicią, nieprzystosowaną do cienkiej skóry sromu, mogą wyglądać nieestetycznie, a blizny stają się nadmiernie widoczne czy nawet bolesne.
Na koniec – często pomijanym, ale kluczowym błędem jest brak odpowiedniej dokumentacji fotograficznej przed zabiegiem oraz niewystarczające poinformowanie pacjentki o zaleceniach pozabiegowych. Brak zdjęć uniemożliwia ocenę efektu lub prowadzenie ewentualnych działań naprawczych. Brak rozmowy na temat ryzyka, możliwości gojenia, obrzęków, krwawienia czy infekcji skutkuje niepotrzebnym niepokojem pacjentki lub błędnym samoopiekowaniem się raną. Wszystkie te błędy, mogące wystąpić po naszej lekarskiej stronie, mają wspólny mianownik – brak doświadczenia, brak szkoleń i zbyt niskie wymagania względem samego operatora. Labiominoroplastyka jako zabieg wykonywany w obszarze intymnym wymaga nie tylko wysokiej precyzji, lecz także szacunku wobec kobiecego ciała i świadomości, że konsekwencje błędu mogą trwale wpłynąć na życie seksualne i psychiczne pacjentki.

Labioplastyka – podsumowanie, wyzwania i odpowiedzialność operatora
Labiominoroplastyka to zabieg, który wymaga znacznie więcej niż tylko umiejętności chirurgicznych – to interwencja na pograniczu ginekologii, chirurgii plastycznej i medycyny psychoseksualnej. Choć technicznie może wydawać się prosty, w rzeczywistości niesie za sobą duży ładunek odpowiedzialności – zarówno funkcjonalnej, jak i emocjonalnej. Dobrze wykonany zabieg może znacząco poprawić komfort życia pacjentki: złagodzić dolegliwości bólowe, poprawić estetykę i proporcje anatomiczne, zwiększyć satysfakcję seksualną i podnieść samoocenę. Z kolei nieprawidłowo wykonana labiominoroplastyka może skutkować trwałymi powikłaniami, urazem psychicznym i potrzebą leczenia rekonstrukcyjnego.
Najczęstsze błędy w tym obszarze wynikają z niedoszacowania trudności zabiegu, braku odpowiedniego przeszkolenia operatora oraz niewłaściwej kwalifikacji pacjentki. Wciąż zbyt rzadko postrzega się labiominoroplastykę jako procedurę mikrochirurgiczną wymagającą precyzji, świadomości estetycznej, doświadczenia w pracy z delikatnymi tkankami oraz umiejętności komunikowania się z pacjentką. Kluczowym elementem prawidłowego wykonania labioplastyki jest dokładna kwalifikacja pacjentki, realistyczna analiza jej oczekiwań, dokumentacja fotograficzna stanu wyjściowego, prawidłowo wykonany rysunek operacyjny, adekwatne znieczulenie, znajomość narzędzi (w tym nowoczesnych jak laser CO₂ czy nóż RF), umiejętność estetycznego szycia oraz wdrożenie indywidualnych zaleceń pozabiegowych. Operator wykonujący labioplastykę musi być nie tylko sprawnym chirurgiem, lecz także świadomym rozmówcą – umiejącym edukować pacjentkę, opisać realistycznie proces rekonwalescencji i przewidzieć możliwe trudności. Tylko takie podejście gwarantuje bezpieczeństwo, zadowolenie pacjentki oraz trwały efekt terapeutyczny.
W dobie coraz większej dostępności procedur ginekologii estetycznej labioplastyka powinna być wykonywana jedynie przez osoby z odpowiednim przygotowaniem merytorycznym i technicznym, które traktują ten zabieg z należytą powagą – nie jako rutynową resekcję, ale jako spersonalizowaną korektę strefy intymnej, będącej źródłem kobiecej fizyczności i tożsamości.
Na koniec chciałabym podkreślić, że nie zgadzam się z przekonaniem, iż perfekcja oznacza brak powikłań – nie popełnia błędów tylko ten, kto nie operuje. Wraz ze wzrostem liczby wykonywanych zabiegów rośnie także liczba przypadków wymagających większej uwagi – to statystyczna rzeczywistość. Kluczem jest jednak to, by procent powikłań malał, a jakość leczenia rosła – dzięki pokorze wobec własnych błędów, nieustannemu doskonaleniu warsztatu oraz rzetelnemu przygotowaniu – zarówno pacjentki, jak i siebie jako operatora. Sama nie jestem wolna od trudniejszych przypadków – zdarzają się nieprawidłowości w gojeniu – ale zawsze staram się je rozwiązywać z pełną odpowiedzialnością i zaangażowaniem. To właśnie postawa świadomego, czujnego i uczciwego chirurga czyni zabieg naprawdę udanym – nie tylko technicznie, lecz także etycznie.