Nowoczesna medycyna estetyczna redefiniuje podejście do modelowania ust. Coraz częściej stawia na subtelność, harmonię i naturalny efekt zamiast przesadnego powiększania. Jak dziś wygląda idealny efekt zabiegu? Dowiedz się, dlaczego mniej znaczy więcej i jak podkreślić autentyczne piękno ust zgodnie z rysami twarzy i naturalną mimiką.
dr Julia Lanckorońska
Specjalistka dermatologii i wenerologii, lekarka medycyny estetycznej i medycyny ortomolekularnej. Założycielka Centrum Medycznego Stay Healthy. Ukończyła I Wydział lekarski Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Ukończyła Podyplomową Szkołę Medycyny Estetycznej i Anti-Aging Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w Warszawie. Absolwentka Podyplomowej Szkoły Fitoterapii w Innsbrucku oraz Podyplomowej Szkoły Medycyny Ortomolekularnej w Salzburgu.Pracowała jako młodszy asystent w Oddziale Dermatologii Dorosłych Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego oraz w Klinice Dermatologii PIM MSWiA w Warszawie.
Co dzisiaj oznacza termin „ładne usta”? Mam wrażenie, że ta definicja bardzo się zmieniła przez ostatnie lata.
Tak, rzeczywiście. Dla mnie „ładne usta” to przede wszystkim powrót do naturalności. To usta, które nie tracą swojej tożsamości, ale jednocześnie pozostają harmonijnym elementem twarzy, odzwierciedlając naszą osobowość. Subtelnie ją podkreślają i pokazują nasze wewnętrzne pragnienia. Ładne usta powinny być jędrne, nawilżone, z wyraźnym konturem – zaakcentowane, ale wciąż nasze. Takie, których się nie wstydzimy, bo idealnie wpisują się w nasze rysy, zachowując naturalny charakter. Usta muszą być integralną częścią twarzy, dlatego nie można patrzeć na nie jak na odrębny element. Zbyt duże mogą zaburzyć proporcje, dawać zbyt karykaturalny efekt.
Ale jednak jest sporo kobiet, które marzą o ustach o dużej objętości. W takim przypadku trudniej uzyskać naturalny efekt?
Rzeczywiście, często myślimy, że duże usta muszą wyglądać sztucznie. Efekt przerysowania jest spowodowany użyciem zbyt dużej ilości preparatu lub użyciem preparatu o nieodpowiednich właściwościach reologicznych, a także nieodpowiednią techniką iniekcji i brakiem szacunku do anatomii twarzy. Czasem lekarz spełnia życzenie pacjentki bez refleksji. Usta to bardzo delikatna tkanka i nie każdy kwas hialuronowy będzie dla niej odpowiedni. Moje pacjentki są doskonałym przykładem tego, że duże usta nie muszą wyglądać sztucznie. Naturalny efekt nie zależy od objętości, ale od tego, czy jest zachowana mimika i ekspresja. Usta mogą być większe, lecz wciąż powinny wyrażać emocje, jak radość, pożądanie, smutek czy złość. Od dawna współpracuję z firmą IBSA Derma, która opracowała trzy indywidualne protokoły kliniczne EgoLips: Essential, Glamour i Outstanding. To nowatorskie podejście do modelowania ust. Polega na zachowaniu autentycznego piękna, czyli respektuje pragnienia pacjentów (ego), chroni ekspresję (wewnętrzne piękno) oraz szanuje symetrię i cechy indywidualne (kształt). Protokoły te bazują na preparatach najwyższej jakości, a to priorytet
w mojej pracy.
Co jest ważne w doborze preparatu do modelowania ust?
Dla mnie kluczowe są trzy rzeczy: bezpieczeństwo, jakość i właściwości reologiczne preparatu. Używam tylko certyfikowanych produktów, które gwarantują bezpieczeństwo podczas zabiegu. IBSA Derma produkuje swój kwas hialuronowy od podstaw, dlatego doskonale wiem, co zawiera i jak się zachowa po podaniu. W gamie przeznaczonej do ust znajdują się dwa preparaty. To Aliaxin® LV Lips Volume o wyższej sprężystości i silniejszym efekcie unoszenia tkanek, przeznaczony do dodania objętości i korekcji kształtu ust bez utraty naturalnego wyglądu również ze względu na wyjątkową integrację tkankową. Drugim z nich jest Aliaxin® FL Fine Lines & Lips – idealny do nadania miękkości i wygładzenia. Usta po zastosowaniu tego preparatu są bardziej „puszyste”, z podkreślonym konturem. W praktyce zdarza się, że łączę oba preparaty, dostosowując je do indywidualnych potrzeb pacjentki. Dodatkowo ich wysoka elastyczność i niska lepkość pozwalają na świetną integrację z tkankami, co przekłada się na trwały, a przy tym naturalny efekt.
Otrzymałaś też nagrodę w plebiscycie EgoLips. Czy wpłynęło to na Twoją codzienną pracę?
Otrzymałam nagrodę w kategorii „Essential”. Jest to protokół, który polega na bardzo subtelnym podkreśleniu ust, bez zmiany ich kształtu. Wydobywa ich naturalne piękno, nie zmieniając kształtu ani nie dodając znaczącej objętości. Ta nagroda jest uhonorowaniem wartości, którymi kieruje się w swojej codziennej pracy. Dzięki niej stale wzrasta poziom zaufania, jakim obdarzają mnie pacjentki, przez co również mam ich coraz więcej. Motywuje mnie do tego, by codziennie dać z siebie wszystko, co najlepsze w mojej pracy, która bez wątpienia jest jednocześnie moją pasją. Takie wyróżnienie z pewnością daje ogromną satysfakcję, a do tego przyczynia się do budowania marki osobistej – jakże ważnej w czasach, w których rządzą social media.
Dużo mówisz o indywidualnym podejściu. Jak dbasz o komfort pacjentek?
Przede wszystkim poświęcam im czas. Trzeba pamiętać, że zabiegi medycyny estetycznej nie powinny być traktowane jak produkcja taśmowa, lecz wymagają każdorazowo indywidualnego podejścia. Tu potrzeba rozmowy, zależy mi na tym, by dokładnie poznać oczekiwania pacjentki, jej motywację do wykonania tego zabiegu i skorelować to z realnymi możliwościami i ograniczeniami. Pacjentki są też dziś dużo bardziej świadome swoich wyborów i lepiej wyedukowane. Bardzo rzadko zdarza się już, że ktoś przychodzi z zdjęciem celebrytki, mówiąc: „Chcę takie usta”. Obecnie pacjentki mówią: „Chcę naturalne usta”, ale jednocześnie „naturalne” oznacza dla każdej z nich coś innego. Dlatego ta rozmowa na temat oczekiwań jest tu kluczowa, a zarazem pozwala na baczną obserwację ust i okolicy okołoustnej, ruchów mimicznych i anatomii, co stanowi część badania lekarskiego. Zabieg modelowania ust jest często pierwszym zabiegiem, na który decydują się pacjentki, trafiając do gabinetu medycyny estetycznej. Od jego efektu zależy więc, czy pacjentka mi zaufa i zdecyduje się kontynuować przygodę z medycyną estetyczną.
Na koniec muszę zapytać, czy zdarza Ci się naprawiać błędy po innych w kwestii wymodelowania ust?
Zdarza się, że trafiają do mnie pacjentki, które są niezadowolone z efektów wcześniejszych zabiegów w obrębie ust. Usta są zbyt dużej objętości, o przerysowanym kształcie, asymetryczne bądź dochodzi do migracji kwasu hialuronowego poza czerwień wargową na skutek zbyt częstych zabiegów. Priorytetem zawsze pozostaje bezpieczeństwo i efekt estetyczny, stąd zaczynam od rozpuszczenia depozytów kwasu hialuronowego i rewitalizacji czerwieni wargowej. Usta po zastosowaniu hialuronidazy wymagają odpowiedniego czasu, by tkanka się zregenerowała. Wypełnienie ust bezpośrednio po zastosowaniu hialuronidazy będzie skutkować ponowną migracją produktu poza czerwień wargową. I choć naprawianie ust jest procesem, który wymaga kilku wizyt, lubię takie wyzwania. Najważniejsze, by pacjentka opuściła gabinet zadowolona, a piękne usta przyczyniły się do jej lepszego samopoczucia.
