Z jednej strony cały czas panuje moda na tatuaże, a z drugiej coraz więcej osób orientuje się, że już ich nie chce. Warto pamiętać, że usunięcie tatuażu jest zawsze trudniejsze i boleśniejsze niż jego wykonanie.
Sposoby usuwania tatuażu:
- laser Q-switch;
- laser pikosekundowy;
- metody chemiczne, np. preparaty na bazie kwasu mlekowego.
Czym się różni działanie tych trzech metod?
Metody chemiczne są czasochłonne, bolesne, kłopotliwe, ryzykowne. Polegają na wstrzykiwaniu związków chemicznych w tatuaż. Tatuaż to duża ilość barwnika, który w skórze otorbia się, aby nie ulec wchłonięciu. Aby go zlikwidować trzeba zadziałać bardzo agresywnie. Można zedrzeć skórę z barwnikiem, ale to niesie ryzyko powstania blizn. Można chemicznie rozpuścić barwnik, niestety też razem ze skórą, co również grozi powstaniem blizn. Metody chemiczne i laser pikosekundowy reklamowane są jako szybkie rozwiązania. Mówi się, że wystarczą 2-4 zabiegi dla uzyskania efektu. Laser Q-switch wymaga 5-10 zabiegów. Ale to są mity, z którymi chciałbym się rozprawić. Bez problemu mogę 3-4 zabiegami laserem Q-switch usunąć przeciętny tatuaż. Nie robię tak jednak, bo nie uważam, żeby to było właściwe. Tatuaż można usunąć ładnie lub szybko. Szybko oznacza, że w miejscu tatuażu może pozostać rozjaśniona skóra lub blizna. Uważam, że najważniejszy jest efekt końcowy, a nie to, czy dojście do niego zajmie 2 miesiące czy pół roku.
Usuwanie tatuażu laserem pikosekundowym
W reklamach laserów pikosekundowych przekazuje się informację, że wymagają mniejszej liczby zabiegów niż np. lasery Q-switch, poinieważ są mocniejsze. To nie jest prawda. Jest wręcz odwrotnie.
Owszem, laser pikosekudowy ma 10 razy krótszy impuls niż Q-switch, który jest laserem nanosekundowym. Dobry Q-switch ma 5 nanosekund, a pikosekundowy ma 500 pikosekund.
Tyle tylko, że (i tej informacji się już nie podaje) to nie impuls usuwa barwnik, ale energia. Dokładnie mówiąc gęstość energii, czyli ile tej energii dostarczymy na dany obszar skóry w pojedynczym impulsie.
Póki co, przy tak krótkim impulsie nie da się zbudować lasera pikosekundowego, który dostarczałby wystarczającą gęstość energii. Na targach w Korei przyglądałem się ponownie dobrze tym laserom, co się w nich zmieniło w międzyczasie. Moim zdaniem są one ciągle słabsze od laserów Q-switch jeśli chodzi o gęstość energii. Oba lasery działają podobnie, mają rozbić barwnik. Jednak mówienie, że laser pikosekundowy wymaga mniej zabiegów niż Q-switch (chociaż dostarcza mniej energii), to tak jakbyśmy mówili, że słabszym samochodem pojedziemy szybciej niż lepszym, tylko dlatego, że jest nowy.
Jak usuwa tatuaż laser Q-switch?
Większość laserów Q-switch to lasery neodymowo-yagowe, którymi możemy usunąć dużą ilość barwników. Tymczasem lasery pikosekundowe są zazwyczaj laserami aleksandrytowymi i tak naprawdę nadają się one głównie do czerwonego barwnika. Ważne, że to ma zastosowanie w odniesieniu do bardzo dobrych laserów Q-switch, w których możemy stosować „mocne” parametry. Ja używam max 2/3 możliwości energii mojego lasera, nie tracąc nic z zasad bezpieczeństwa i nie wydłużając impulsu. A ponieważ lasery Q-switch są naprawdę bardzo różnej jakości, trzeba uważać, dokąd się idzie usuwać tatuaż. Kiepskie lasery kosztują na ogół 20-25 tys. zł, czyli 15% wartości lasera dobrej jakości. Da się nimi teoretycznie usuwać głównie ciemne tatuaże, ale istnieje spore jest ryzyko powikłań – głównie odbarwień skóry i blizny są prawie pewne. Nie sądzę, aby typowy mały gabinet miał nowoczesny laser Q-switch, bo to się po prostu nie opłaca.
Od czego jeszcze zależy powodzenie w usuwaniu tatuażu?
To nie laser robi zabieg, dlatego skuteczność usuwania tatuaży zależy od:
- umiejętności ustawienia jego parametrów w zależności od tatuażu;
- od tego z jakiego jest barwnika;
- od ilości barwnika.
W mojej praktyce skuteczność usuwania tatuaży jest bardzo wysoka, a z powikłań pojawiają się przejściowo przebarwienia, które prawie zawsze schodzą, a inne (odbarwienia czy blizny) – bardzo rzadko.