Warto zaryzykować, czy nie? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć wielu specjalistów z branży beauty, którzy mają pomysł na nowy gabinet lub zmianę oferty istniejącego już salonu. O tym, jak wyglądała droga do własnego, dobrze prosperującego biznesu opowiada Aleksandra Strakh z salonu Cellushot na warszawskim Wilanowie.
Aleksandra Strakh
salon Cellushot na warszawskim Wilanowie
Pomysł na biznes
Już w młodości wiedziałam, że moje życie będzie związane ze sferą zdrowia, sportu i branżą kosmetologiczną. Gdy powstał pomysł, aby otworzyć salon świadczący usługi masażu antycellulitowego, wykonywanego za pomocą aparatu Cellushot, uznałam, że to jest to! Zgłosiłam się na ochotnika do realizacji tego projektu. Niemal natychmiast musiałam zrezygnować z pomysłu otwarcia samodzielnego salonu piękności – wysokość czynszu plus niezbędne koszty remontu wydawały mi się wówczas całkowicie nietrafioną inwestycją. W tym czasie ktoś mi podpowiedział, że mogę spróbować wynająć gabinet w już działającym salonie – właśnie tego potrzebowałam.

Poszukiwania gabinetu
Ponieważ nie mogłam znaleźć żadnej oferty w Internecie, postanowiłam po prostu wchodzić do wszystkich salonów w okolicy i pytać, czy mają wolny gabinet. Pierwszego dnia poszukiwań znalazłam kilka takich propozycji. Cena wynajmu wahała się w granicach 2 tysięcy złotych. Co najważniejsze, wszystkie gabinety, które brałam pod uwagę, już były wyposażone, nikt nie zażądał kaucji ani prowizji.
Początkowo wydawało mi się, że działający od dłuższego czasu salon to także szansa dla mnie – na szybkie pozyskanie klientów. Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej. W wybranym przeze mnie salonie początkowo nie było zbyt wielu klientów, właściciele salonu mieli także własne urządzenie LPG i oczywiście wszystkich, którzy chcieli wykonać zabieg antycellulitowy, recepcjonistka wysyłała do swojego specjalisty. Po 2 tygodniach pracy stało się dla mnie jasne, że klientów muszę szukać na własną rękę, w przeciwnym razie mój gabinet będzie musiał zostać zamknięty.
Promocja to podstawa
Pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy, był kontakt z agencją reklamową. Gdy usłyszałam ceny, podjęłam decyzję, że sama się podszkolę na kursach z promocji organizowanych w mediach społecznościowych. Na takim szkoleniu dowiedziałam się, jak poprawnie utworzyć opis profilu, jak powinny wyglądać publikacje, jaki format jest potrzebny do stworzenia stories i rolek. To wszystko wydawało mi się bardzo skomplikowane, ale z czasem szło mi coraz lepiej. Profil gabinetu na Instagramie zaczął dobrze wyglądać, pojawili się nowi obserwatorzy. Jednak zapytania o zabiegi nadal były rzadkie. Musiałam zbadać najtrudniejszy element marketingu w mediach społecznościowych, czyli targetowanie. Po ponownym przestudiowaniu wielu informacji w Internecie i obejrzeniu kilkunastu filmów na YouTube skonfigurowałam swoją pierwszą reklamę.

Trudne początki
Jednak nie od razu osiągnęłam dobry wynik. Moim problemem okazała się kreacja. Jej najważniejszą zasadą jest pokazanie najmocniejszych stron produktu czy usługi. Gdy zaczęłam ją stosować, sytuacja zmieniła się na lepsze. Konto gabinetu zaczęło szybko rosnąć. Zaczęłam też regularnie dostawać zapytania bezpośrednie i e-mailowe. Koszt takiej reklamy to tylko 800 złotych miesięcznie.
Kolejną ważną sprawą w branży beauty jest personel. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy chce się pracować samodzielnie, czy trzeba zatrudnić pełnoetatowego pracownika. Jeśli skłaniasz się ku drugiej opcji, przygotuj się na płacenie 3500-4000 zł miesięcznie.
Porozmawiajmy o zyskach
Co z zarobkami w tym biznesie? Szczerze mówiąc, jestem bardzo zadowolona! Przychód za luty wyniósł 10 tysięcy złotych. Teraz mamy marzec i od 15.03 przychody przekroczyły już 9000 zł. Myślę, że do końca miesiąca będzie to co najmniej 17-18 tysięcy złotych! Jeszcze raz podkreślę, nie jestem programistą, inżynierem czy lekarzem. Jestem zwykłą dziewczyną z Mińska, która została pozbawiona ojczyzny i przyjechała do Polski budować swoje życie na nowo. Zmieniło się ono całkowicie w ciągu zaledwie 2 godzin, bo tyle trwała rozmowa kwalifikacyjna, która się zakończyła lukratywną ofertą Cellushot. Dzisiaj mój gabinet działa pełną parą i już planuję otwarcie następnego.
Salon Cellushot działa w Warszawie, przy ul. Oś Królewska 18/U01, Wilanów.
Trendy w powiększaniu ust kwasem hialuronowym
Nowoczesne formy kwasu hialuronowego stworzone w oparciu o polimer PEG pozwalają osiągnąć najlepsze rezultaty przy zabiegach w obszarze czerwieni wargowej. Pozwalają wymodelować usta w niemal dowolny sposób.
Raz wykonana seria zabiegów na cellulit, nawet jeśli dała spektakularne efekty, nie wystarczy na zawsze.…
O tym jak się przygotować do zabiegu powiększania ust opowiada dr Marta Roth Dyplomowany lekarz…